24 grudnia 2014

Boże Narodzenie


Chciałam wszystkim życzyć zdrowych radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnym gronie w cieple i miłości. Aby ten czas nie upłynął tylko pod znakiem pierniczków, prezentów i przejedzenia, ale był też refleksją nad naszym życiem. Wszystkiego dobrego!



Tej nocy Anioł przyszedł do Józefa:
"Zbudźcie dzieciątko co tak słodko śpi
Judea dziś to niebezpieczna strefa 
I policzone małych chłopców dni." 
Namiestnik Herod ciągle drży w obawie 
Że chociaż władzę dzierży jego dłoń 
I rzymski cesarz patrzy nań łaskawie 
To w rączkach dzieci może kryć się broń. 

Uciekali uciekali uciekali
Na osiołku przez pustyni żar 
Jak najdalej jak najdalej jak najdalej 
Ukryć Dziecię bezcenny skarb. 

Ciężko ojczyznę wspominać w pustyni
Mieliśmy jakoś zapewniony byt 
Choć czasem patrol mijał drzwi świątyni 
Zawsze się modlić mógł pobożny Żyd. 
Lecz może trzeba szlakiem iść wygnania 
Tak jak przodkowie nasi kiedyś szli 
Może nie tu jest Ziemia Obiecana 
Może gdzie indziej będzie rósł nasz Syn. 

Uciekali uciekali uciekali...

Jeszcze nie wiemy co nam przeznaczone
I choć przeczucia czasem dręczą złe 
Ojciec Niebieski weźmie nas w obronę 
I znowu Anioł zjawi się we śnie. 
Piasek przysypał ślady do Betlejem 
Zabłądzić łatwo trudny każdy krok 
Tak mało mamy tylko tę nadzieję 
Która rozjaśnia nam codzienny mrok. 

Uciekali uciekali uciekali...

(musical "Metro")

15 grudnia 2014

Aaapsik! Brązowy chustecznik i pierniczki


Hej, hej! Przyszła zima (jeszcze bez śniegu, chociaż były już ze dwa prawie-białe dni, ale dawno wszystko stopniało), a z nią Pan Katar. Męczy, drażni, denerwuje.. Na pocieszenie jest kolorowy kwiatkowy chustecznik. :) Dół w mleczno-czekoladowym kolorze z ciemnobrązową tasiemką. Dużo problemów mi przysporzyła, kleiłam ją na wszystkie możliwe kleje i sposoby, a i tak odpadała. Koniec końców potraktowałam ją bardzo rozgrzanym żelazkiem i póki co się względnie trzyma. Mówiąc nieskromnie jestem z tego chustecznika bardzo zadowolona. :D
Swoją drogą, widzę, że Chrome podkreśla mi słowo "chustecznik" na czerwono. Czyżby słownik uznawał je za niepoprawne w języku polskim?



Za trochę ponad tydzień Święta Bożego Narodzenia. Tak ten czas szybko biegnie.. Dawniej jako dzieciak cieszyłam się bardzo, to całe ubieranie choinki, pieczenie słodkości, prezenty, jasełka w szkole, śpiewanie kolęd, spotkanie przy wigilijnym stole z rodziną.. A teraz w sercu pojawia się jakieś takie dziwne kłucie. Że się jest coraz starszym, trzeba być za siebie odpowiedzialnym i podejmować ważne decyzje. Że to mogą być ostatnie Święta "w całym komplecie", bo ktoś bliski może odejść do Nieba.. Że wszystko dookoła to jedna wielka komercja i wymuszanie "na siłę". Gdzieś się chyba dla mnie zagubił ten magiczny czar Bożego Narodzenia, który pamiętam z dzieciństwa.

Żeby nie było tak smutno, to powiem, że piekłam dziś pierniczki z przepisu na piernik staropolski. Wrzucam go poniżej zdjęcia.




Piernik Staropolski + małe pierniczki
- 500 g mąki pszennej
- 250 g miodu
- 120 g masła
- 60 ml mleka
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżeczki sody
- 2 jajka
- duuuużo przyprawy do piernika (cynamon, imbir, kardamon, gałka muszkatołowa, goździki, ziele angielskie, pieprz czarny, anyż) wg oryginalnego przepisu 20 gram, ale ja zawsze dodaję dużo więcej

Miód, masło i cukier rozpuścić w rondelku na małym ogniu, wymieszać i wystudzić. Sodę rozprowadzić w mleku. Mąkę przesiać do miski i zmieszać z przyprawami. Wbić jajka, wlać przestudzony miód i wyrobić dość luźne ciasto (można się wspomóc mikserem). Całość przełożyć do szklanej miski lub emaliowanego garnka, przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce - do garażu, piwnicy, lodówki, na balkon (ma być zimno, ale nie mroźno). Ciasto powinno leżakować minimum 4 tygodnie, najlepiej piec tydzień przed Świętami.
Ciasto z podanych proporcji podzieliłam na trzy części. Z jednej wykroiłam małe pierniczki, które piekłam 10 minut w temperaturze 170'C z termoobiegiem (można się pobawić w nadziewanie ich). Pozostałe dwie części piekłam osobno rozwałkowane w blaszce o wymiarach 23 cm x 34 cm w tej samej temperaturze przez 20 minut. Piernik mocno rośnie! Ostudzone placki przekroję na pół, by mieć cztery jednakowe kawałki i przełożę je powidłami, a następnie zaniosę w chłodne miejsce i obciążę czymś na kilka dni. Na sam koniec - polewa czekoladowa. :)

W tym roku raczej nikt już nie skorzysta z tego przepisu, ale mam nadzieję, że komuś się przyda w następnym piernikowym sezonie. :)