Wakacje szybko przyszły i szybko się skończyły. Dziesięć dni w Białce Tatrzańskiej mignęło mi w kilka chwil. Na szczęście odpoczęłam od wszystkiego i nabrałam nowej siły do tworzenia! :) Trochę teraz pozanudzam zdjęciami, może ktoś przebrnie do końca.
Dolina Olczyska, w drodze na Nosal.
Dolina Kościeliska.
Czarny Staw Gąsienicowy i Hala Gąsienicowa.
Smreczyński Staw w pobliżu Hali Ornak.
Przełęcz między Kopami, w drodze na Halę Gąsienicową, w tle Giewont.
Segregacja śmieci w schroniskach, czyli w końcu ktoś się wziął za te góry śmieci.
No i nasi chłopcy! :) Czwartkowy etap Tour de Pologne biegł akurat przez Białkę Tatrzańską, zaraz obok domu, w którym wynajmowałam pokój.
Śliczne haftowane bluzeczki za równie śliczną trzycyfrową cenę, sprzedawane w Białce na straganie przy basenach termalnych (swoją drogą fajna sprawa, bilet kupiony przed 10 na dwie godziny za niecałe 30zł). Bardzo chciałam przygarnąć tą czarną ze stokrotkami i makami, ale jakoś portfelik mi nie ciążył.
A tu już z wycieczki do zamku w Niedzicy. Urocza, wyhaftowana krzyżykami torebeczka jednej z ostatnich lokatorek zamku.
I olbrzymi gobelin, z tego samego zamku! Nie mam pojęcia, kto go wykonał, ale sporo serca włożył w wykonanie go. Jest na co popatrzeć.
Ostatni rzut oka na zamek i trzeba się zbierać do domu...
... wszyscy dojechali bezpiecznie. :) Tak przy okazji - poznajcie puchatą kulkę Panią Owcę, którą sprezentował mi mój Luby.
W sobotę Wielkie Wesele, a ja wciąż nie skończyłam prezentu dla Młodych, więc idę teraz podziubać krzyżyki. No i dalej nie mam kwadratowej ramki, schodziłam całą Ikeę i nic, kompletna pustka.
Beautiful photos, looks like you had a great time!
OdpowiedzUsuńThanks! Now is one of the best summer in my life. :)
Usuń