Siedzę w domu na antybiotyku i się wygrzewam w łóżku w towarzystwie kubka kakao. Jak to zwykle bywa, człowiek choruje albo jak jest weekend, albo jak ma wolne od zajęć, a mnie właśnie dopadły gardłowe problemy. Wczorajszy dzień spędziłam na dopingowaniu naszych w skokach narciarskich (teraz się podniecam, że mam autograf od samego Mistrza Olimpijskiego! :)) ) i dzierganiu mojego małego smoczka - łuskowej bransoletki z przepięknie mieniących się w słońcu koralików Miyuki Long Magatama w kolorze Jet AB i dopasowanych do nich Toho Hex w rozmiarze 8. Zapięcie wężowe.
Na bransoletkę poszły dwa opakowania podłużnych koralików. Nie należą one do najtańszych i jakoś tak opornie szło mi z nimi szydełkowanie, ale efekt wizualny jest w stu procentach wart swojej ceny. Bransoletka bardzo ładnie układa się na ręce i nie przeszkadza w noszeniu. Mój smoczek, moja bestia, nie oddam nikomu! :)
Może nie jest to łuskowa zbroja ze Skyrima, w którego lubię sobie zagrać w wolnych chwilach, ale z pewnością daje +10 do mocy magicznych. ;)
Naprawdę piękna :) takie drobiazgi małe, niby nic, a robi ogromne wrażenie, widać duży wkład pracy. Pilnuj bestii jak oka w głowie, w Skyrimie takiego nie znajdziesz :) Naprawdę cudo, nie mogę przestać się zachwycać.
OdpowiedzUsuńRychłego powrotu do zdrowia!
Mam nadzieję, że zdrowiejesz.
OdpowiedzUsuńBransoletka świetna, skojarzenie z łuskowatymi bestiami jak najbardziej trafne :)
Już jest lepiej, dziękuję.
UsuńJak tylko zobaczyłam smocze bransoletki to od razu wiedziałam, że muszę taką mieć - normalnie miłość od pierwszego wejrzenia. ;)