Sesja się zbliża, a studenci robią wszystko inne, tylko się nie uczą. :) Na przykład poświęcają się swoim pasjom. Pieką przepyszne pączki z różą, szydełkują kolorowe koraliki, śpią całymi dniami i nocami...
Na przełomie roku robiłam zakupy w kilku sklepach internetowych, zapasy się pokończyły i trza było uzupełnić to i owo. Z tej okazji w moje łapki wpadł jeden z archiwalnych numerów francuskiego czasopisma 'Creation Point de Croix', który sprezentowała mi pasmanteria Haftix.
Nigdy wcześniej nie przeglądałam tej gazetki, więc zbyt dużego porównania niestety nie mam. Numer o tyle mi się podoba, że ma w sobie tylko małe obrazki, którymi można ozdabiać przedmioty codziennego użytku, takie jak obrusy, torebki.. No i moje ulubione motylkowo-wiosenne motywy! :) Z pewnością nie jeden wykorzystam (a całkiem sporo ich jest, jak na numer). Schematy duże, czytelne, z użyciem mulin firmy DMC, czyli dostępnej w większości krakowskich pasmanterii.
Czy jakieś minusy? Dla mnie tak. Język francuski, którego nie znam (bo 'merci' się nie liczy, prawda? :D). O ile do rozszyfrowywania schematu jest on niepotrzebny, o tyle z dłuższym artykułem jest już "problem". Zdjęcia zachęcają do czytania, ale cierpliwości do GoogleTranslate to ja nie mam, psikus... Więc chyba się nie dowiem, o czym on jest. No ale to nie wina wydawcy, tylko moja.
A to dostawa koralików i innych dodatków do beadingu. Kilka dni temu zaczęłam dziergać podwójną bransoletkę dla siostry. Jedną z wielu, jakie mam w planie wykonać w najbliższym czasie (czytaj: w lutym po egzaminach).
Oprócz tego w moim domu powstaje jeszcze jedno dzieło. Mama kupiła sobie cieniowaną niebiesko-szaro-granatową wełnę i "tworzy się" kolejny sweterek. Za oknem -10'C, śnieg, najprzyjemniej z drutami przy kominku. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz