20 września 2015

Skrzynka na wino z hortensjami



Witam się po słonecznych i ciepłych wakacjach. Dwa dni temu siedziałam jeszcze w upalnej Chorwacji, gdzie o 7 rano chodziło się w podkoszulku na ramiączkach, krótkich spodenkach i sandałach. Dziś w Polsce zamarzam, a w ruch poszła jesienna kurtka. Chociaż wciąż mamy wrzesień, w telewizji już widziałam reklamę ze śniegiem i grypą. Zdecydowanie jestem ciepłolubna.

Jako miłe wspomnienie z wakacji prezentuję skrzynkę na wino ozdobioną hortensjami. Skrzynka była ślubnym prezentem dla mojego przyjaciela. Ceremonia była piękna, odbyła się w Kopalni Soli w Wieliczce. :) 




15 czerwca 2015

Były sobie Kheops par Puca...


Zgłosiłam się kiedyś w Szufladzie do Wielkiego Testowania. Sklep Kadoro zasponsorował wszystkim uczestnikom po dwie paczuszki koralików Kheops par Puca - mnie przypadły w kolorze metalicznym srebrnym i matowym wyblakło-jasnoróżowym. Dziękuje bardzo! :)
Długo myślałam, co by tu z nim zrobić, aż wymyśliłam (zwłaszcza, że koniec Wielkiego Testowania zbliżał się wieeelkimi krokami, a mnie jakoś brakowało imponujących pomysłów). Bransoletkę, z dodatkiem mieniących się wszystkimi kolorami koralików Toho rozmiar 11 oraz dwudziurkowych SuperDuo na bazie schematu Agnieszki Paprzyckiej-Smolak, który udostępniony jest klientom Kadoro.
Bransoletka jeszcze tego samego dnia, w którym została zrobiona, rozpadła się. Jak na złość, pękła mi podwójna(!) nitka, którą była robiona i część koralików uciekła gdzieś na ziemię.. Nigdy wcześniej mnie nie zawiodła, a tu taki podwójny pech. Już nawet nie miałam siły tego naprawiać.


Raczej nie robi się postów o nieudanych dziełach. Nie pisałabym, gdyby nie, no właśnie.. Wielkie Testowanie. To chociaż napiszę kilka zdań o koralikach.
Z trójkątami Kheops par Puca pracuje się całkiem przyjemnie. Nie uciekają przed igłą, jak to często robią koraliki okrągłe. Rozmiar w sam raz - nie za duże i nie za małe. No i mają bardzo ładną gamę kolorystyczną (zwłaszcza metaliczne w odcieniu zachodzącego Słońca oraz marmurkowe Tweedy mi się podobają!). Z pewnością sprawdzą się w połączeniu w różnymi technikami. Na dwie paczki trafił mi się jeden koralik zdeformowany i 3 z nie do końca przebitymi dziurkami. Oceniam je na piątkę. ;)

21 maja 2015

Zielona herbaciarka


Trochu mnie nie było w blogosferze, ale ponownie wracam do tworzenia i mam nadzieję systematycznego publikowania notek. ;)
  


Dziś prezentuję Wam moją nową herbaciarkę, w jak zwykle moim ulubionym zielonym kolorze. Gdy tylko zobaczyłam serwetkę z napisami w jednym ze sklepów internetowych (Serwetki z CUDÓWNIEWIDÓW), od razu wiedziałam, do czego ją wykorzystam. Pudełko leżało od ponad roku i czekało na ozdobienie.



W środku dekor oraz cytat wykonany specjalnym preparatem do transferu ART Medium firmy Autentico (tu podziękowania dla Sabiny z Wood&Crafts). Po wielu bojach z acetonem i popsutych odbitkach w końcu się udało, wyszedł mi ładny transfer z drukarki laserowej! :)
Wnętrze pudełka jest surowe z kolorowymi przegródkami. Można zauważyć, że kolory poszczególnych komórek są cieniowane - od ciemnozielonego po pistacjowy. W prawdzie herbaciarka jest na herbatę, więc teoretycznie nie powinnam je w środku malować, ale moje herbatki trzymane są w woreczkach (takich, jak na pierwszym zdjęciu), więc farba i lakier nie powinny za bardzo zaszkodzić. Chyba.



Pracę zgłaszam na wyzwanie wycinankowe do Zuzy z DECU Style, akurat zostały 4 minuty do północy! :)



22 stycznia 2015

Kropka w kropkę.. poduszka!


Hej hej. Jak ja to zrobiłam, że skończyłam poszewkę na poduszkę, a zapomniałam ją opublikować? :D Nie wiem, ale już to nadrabiam. Tadaam!
Kolorowe kółeczka pokazywałam już dawno dawno, ale nie zdradziłam do tej pory, co z nich miało powstać. Kiedyś na jednym z blogów zobaczyłam kocyk (a może to była narzuta na łóżko?) w taki kropkowy wzór. Uduście mnie teraz, ale nie pamiętam dokładnego źródła. Pomyślałam wtedy, że zielone groszki będą idealnie pasować na moją nową poduchę tzw. "jaśka". Kolory na zdjęciu są trochu przekłamane, ale musicie mi uwierzyć, że są to trzy odcienie zielonego, kanarkowożółty i jasnobłękitny na beżowym tle (chociaż ja bym to nazwała bardziej "mocno rozcieńczoną mlekiem kawę inkę" :D). Akurat w salonie mamy żółte ściany i zielone zasłony, to chyba pasuje. :) No i jest mega wygodna.
Jeśli o kwestie techniczne chodzi... włóczka to nasz polski Kocurek firmy Arelan, szydełko rozmiar 3 (jak zwykle z resztą, do włóczki jeszcze nigdy innego nie używałam, jakoś tak zawsze wychodzi). Szydełkowy jest sam przód, naszyty na jasnozieloną poszewkę ze sklepu Jysk. Zapięcie z rzepa na całej długości - moja pierwsza przygoda z maszyną do szycia, dobrze, że się sama do niej nie przyszyłam. :)



Tak patrzę za okno i się zastanawiam, co z tą pogodą. Styczeń się kończy, tulipany i żonkile zaczęły mi w ogródku wschodzić, chodzę w jesiennych butach.. Mam nadzieję, że nie przyjdą mrozy w marcu i kwietniu, bo tego bym chyba nie zniosła. Wyczekuję słońca i prawdziwej wiosny!
Niżej wrzucam Wam kilka zdjęć. Te śniegowe obrazki to spacer po mojej wsi 5 lat temu w styczniu. Zdecydowana różnica, jeśli chodzi o obecne widoki za oknem. :D A zdjęcie wróbelków zrobione zostało teraz w Boże Narodzenie.. chyba się zleciały na obiad. ;)








4 stycznia 2015

A w Paryżu...


... w Paryżu nigdy nie byłam. Ale kto wie, może kiedyś? ;) Za to zrobiłam paryską szkatułkę na biżuterię na urodziny dla mojej przyszłej Teściowej. Bardzo lubi zwiedzać świat, zwłaszcza Italię i Francję, więc wybór dość szybko padł na wzór z wieżą Eiffle'a. Z zewnątrz pomalowana jest farbą w kolorze biel perłowa wymieszaną z klasyczną białą, obie firmy Renesans. Daje to bardzo ciekawy efekt, którego niestety nie widać na zdjęciach.



Wnętrze zieloniutkie, tak żeby pasowało do listków na wieczku! Wyjmowana wkładka jest wściekle groszkowa i wyłożona filcem. Dookoła lusterka za to jest pastelowy odcień zieleni. Środek z surowego drewna.



W "gratisie" do pudełka bransoletka koralikowa beżowa z prostym zygzakiem (wzór znaleziony na blogu Weraph) i w oprawie w kolorze złotym. Teraz zostałam poproszona o coś na szyję do kompletu, coś trza pomyśleć. ;)




A tak przy okazji.. być może ktoś zauważył, że jakiś czas temu na blogu pojawiły się bannerki Biżuteryjek dla WOŚP.


Teraz już można ogłosić oficjalnie, tworzyłam koralikowe elementy do naszyjnika Sparkle'n'Shine oraz do gry planszowej warcaby. Kliknięcie w nazwę prowadzi do aukcji na Allegro, a w obrazek powiększa go. ;) 


(modelka: Ula Chincz,  foto: Anka Górajka, make up: Ann Wygoda,
fryzura: Justyna Zastąpiło, stylizacja: Eliza RadomskaAnna Syczpostprodukcja: Magdalena Ramos)

24 grudnia 2014

Boże Narodzenie


Chciałam wszystkim życzyć zdrowych radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w rodzinnym gronie w cieple i miłości. Aby ten czas nie upłynął tylko pod znakiem pierniczków, prezentów i przejedzenia, ale był też refleksją nad naszym życiem. Wszystkiego dobrego!



Tej nocy Anioł przyszedł do Józefa:
"Zbudźcie dzieciątko co tak słodko śpi
Judea dziś to niebezpieczna strefa 
I policzone małych chłopców dni." 
Namiestnik Herod ciągle drży w obawie 
Że chociaż władzę dzierży jego dłoń 
I rzymski cesarz patrzy nań łaskawie 
To w rączkach dzieci może kryć się broń. 

Uciekali uciekali uciekali
Na osiołku przez pustyni żar 
Jak najdalej jak najdalej jak najdalej 
Ukryć Dziecię bezcenny skarb. 

Ciężko ojczyznę wspominać w pustyni
Mieliśmy jakoś zapewniony byt 
Choć czasem patrol mijał drzwi świątyni 
Zawsze się modlić mógł pobożny Żyd. 
Lecz może trzeba szlakiem iść wygnania 
Tak jak przodkowie nasi kiedyś szli 
Może nie tu jest Ziemia Obiecana 
Może gdzie indziej będzie rósł nasz Syn. 

Uciekali uciekali uciekali...

Jeszcze nie wiemy co nam przeznaczone
I choć przeczucia czasem dręczą złe 
Ojciec Niebieski weźmie nas w obronę 
I znowu Anioł zjawi się we śnie. 
Piasek przysypał ślady do Betlejem 
Zabłądzić łatwo trudny każdy krok 
Tak mało mamy tylko tę nadzieję 
Która rozjaśnia nam codzienny mrok. 

Uciekali uciekali uciekali...

(musical "Metro")

15 grudnia 2014

Aaapsik! Brązowy chustecznik i pierniczki


Hej, hej! Przyszła zima (jeszcze bez śniegu, chociaż były już ze dwa prawie-białe dni, ale dawno wszystko stopniało), a z nią Pan Katar. Męczy, drażni, denerwuje.. Na pocieszenie jest kolorowy kwiatkowy chustecznik. :) Dół w mleczno-czekoladowym kolorze z ciemnobrązową tasiemką. Dużo problemów mi przysporzyła, kleiłam ją na wszystkie możliwe kleje i sposoby, a i tak odpadała. Koniec końców potraktowałam ją bardzo rozgrzanym żelazkiem i póki co się względnie trzyma. Mówiąc nieskromnie jestem z tego chustecznika bardzo zadowolona. :D
Swoją drogą, widzę, że Chrome podkreśla mi słowo "chustecznik" na czerwono. Czyżby słownik uznawał je za niepoprawne w języku polskim?



Za trochę ponad tydzień Święta Bożego Narodzenia. Tak ten czas szybko biegnie.. Dawniej jako dzieciak cieszyłam się bardzo, to całe ubieranie choinki, pieczenie słodkości, prezenty, jasełka w szkole, śpiewanie kolęd, spotkanie przy wigilijnym stole z rodziną.. A teraz w sercu pojawia się jakieś takie dziwne kłucie. Że się jest coraz starszym, trzeba być za siebie odpowiedzialnym i podejmować ważne decyzje. Że to mogą być ostatnie Święta "w całym komplecie", bo ktoś bliski może odejść do Nieba.. Że wszystko dookoła to jedna wielka komercja i wymuszanie "na siłę". Gdzieś się chyba dla mnie zagubił ten magiczny czar Bożego Narodzenia, który pamiętam z dzieciństwa.

Żeby nie było tak smutno, to powiem, że piekłam dziś pierniczki z przepisu na piernik staropolski. Wrzucam go poniżej zdjęcia.




Piernik Staropolski + małe pierniczki
- 500 g mąki pszennej
- 250 g miodu
- 120 g masła
- 60 ml mleka
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżeczki sody
- 2 jajka
- duuuużo przyprawy do piernika (cynamon, imbir, kardamon, gałka muszkatołowa, goździki, ziele angielskie, pieprz czarny, anyż) wg oryginalnego przepisu 20 gram, ale ja zawsze dodaję dużo więcej

Miód, masło i cukier rozpuścić w rondelku na małym ogniu, wymieszać i wystudzić. Sodę rozprowadzić w mleku. Mąkę przesiać do miski i zmieszać z przyprawami. Wbić jajka, wlać przestudzony miód i wyrobić dość luźne ciasto (można się wspomóc mikserem). Całość przełożyć do szklanej miski lub emaliowanego garnka, przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce - do garażu, piwnicy, lodówki, na balkon (ma być zimno, ale nie mroźno). Ciasto powinno leżakować minimum 4 tygodnie, najlepiej piec tydzień przed Świętami.
Ciasto z podanych proporcji podzieliłam na trzy części. Z jednej wykroiłam małe pierniczki, które piekłam 10 minut w temperaturze 170'C z termoobiegiem (można się pobawić w nadziewanie ich). Pozostałe dwie części piekłam osobno rozwałkowane w blaszce o wymiarach 23 cm x 34 cm w tej samej temperaturze przez 20 minut. Piernik mocno rośnie! Ostudzone placki przekroję na pół, by mieć cztery jednakowe kawałki i przełożę je powidłami, a następnie zaniosę w chłodne miejsce i obciążę czymś na kilka dni. Na sam koniec - polewa czekoladowa. :)

W tym roku raczej nikt już nie skorzysta z tego przepisu, ale mam nadzieję, że komuś się przyda w następnym piernikowym sezonie. :)

18 listopada 2014

Jesienna czapka


Hej hej. :) Chcieliście szydełko, więc tadam! Jesienna czapka w jesiennych kolorach, prawie jak lekko oszronione liście - takie małe skojarzenie. Włóczka Magic Fine firmy YarnArt, pół na pół wełna z akrylem, szydełko w rozmiarze 3mm. Zużyłam prawie cały motek. Nitka nie była zbyt równa i trafiły się ze dwa supełki, ale szydełkowało się szybko i przyjemnie. W dotyku jest dość włochata (co widać na zdjęciach zwłaszcza na ciemnych fragmentach), ale nie przeszkadza to w noszeniu, nie gryzie. Planowałam beret, ale jakoś tak wyszło, że czapka jest dość dopasowana do mojej głowy (a może po prostu mam większy móżdżek? :D).
Chciałam zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia, ale ani światło nie dopisuje ostatnio, ani nie mam modela, a sobie zdjęć robić nie będę. W końcu "pomogli" mi Owca i drewniany manekin ludzika, a tłem jest zwykły parapet.



Do Świąt Bożego Narodzenia zostało pięć tygodni. W galeriach handlowych choinki i inne ozdoby stoją już od bardzo dawna. Lubię taki świąteczny nastrój, ale dopiero w grudniu, bo co za dużo to.. Skończył się czas sprzedawania kostiumów na Halloween, nikt już nie kupuje zniczy na groby, to teraz sezon na prezenty! Bo przecież biznes musi się kręcić.. W momencie pisanie tego zdania w tv leci świąteczna reklama kawy Tchibo, ze śniegiem i pierniczkami w tle, jeszcze tylko kolęd brakuje.
Hmm... Tak w temacie pierniczków, chyba w tym tygodniu trzeba zabrać się za przygotowywanie ciasta na piernik staropolski. :) Najwyższa pora!