26 stycznia 2014

W przerwie między zajęciami


Sesja się zbliża, a studenci robią wszystko inne, tylko się nie uczą. :) Na przykład poświęcają się swoim pasjom. Pieką przepyszne pączki z różą, szydełkują kolorowe koraliki, śpią całymi dniami i nocami...
Na przełomie roku robiłam zakupy w kilku sklepach internetowych, zapasy się pokończyły i trza było uzupełnić to i owo. Z tej okazji w moje łapki wpadł jeden z archiwalnych numerów francuskiego czasopisma 'Creation Point de Croix', który sprezentowała mi pasmanteria Haftix.



Nigdy wcześniej nie przeglądałam tej gazetki, więc zbyt dużego porównania niestety nie mam. Numer o tyle mi się podoba, że ma w sobie tylko małe obrazki, którymi można ozdabiać przedmioty codziennego użytku, takie jak obrusy, torebki.. No i moje ulubione motylkowo-wiosenne motywy! :) Z pewnością nie jeden wykorzystam (a całkiem sporo ich jest, jak na numer). Schematy duże, czytelne, z użyciem mulin firmy DMC, czyli dostępnej w większości krakowskich pasmanterii.



Czy jakieś minusy? Dla mnie tak. Język francuski, którego nie znam (bo 'merci' się nie liczy, prawda? :D). O ile do rozszyfrowywania schematu jest on niepotrzebny, o tyle z dłuższym artykułem jest już "problem". Zdjęcia zachęcają do czytania, ale cierpliwości do GoogleTranslate to ja nie mam, psikus... Więc chyba się nie dowiem, o czym on jest. No ale to nie wina wydawcy, tylko moja.



A to dostawa koralików i innych dodatków do beadingu. Kilka dni temu zaczęłam dziergać podwójną bransoletkę dla siostry. Jedną z wielu, jakie mam w planie wykonać w najbliższym czasie (czytaj: w lutym po egzaminach).
Oprócz tego w moim domu powstaje jeszcze jedno dzieło. Mama kupiła sobie cieniowaną niebiesko-szaro-granatową wełnę i "tworzy się" kolejny sweterek. Za oknem -10'C, śnieg, najprzyjemniej z drutami przy kominku. ;)

5 stycznia 2014

Morska bransoletka


Razem z Panią Owcą (która, jak widać na zdjęciu, mocno zabalowała w Sylwestra) witamy wszystkich serdecznie w Nowym Roku! :)



Mając trochu wolnego między Świętami Bożego Narodzenia, a Sylwestrem postanowiłam spróbować swoich sił w szydełkowaniu. Nie mówię tu o klasycznych kordonkowych serwetkach, tylko o sznurze szydełkowo-koralikowym. Dla mnie nowość, nigdy wcześniej nie próbowałam, a bardzo mi się ta sztuka spodobała. W czasie nauki korzystałam z tutoriala nakręconego przez cholę z do-it-cho  (hmm.. dobrze odmieniłam?) wrzuconego na YouTube. Oto efekty mojego pierwszego podejścia do koralikowych bransoletek. :)



Koraliki to okrągłe Toho 8/0 transparent-frosted w kolorach crystal, aquamarine i dark aquamarine szydełkowane w sekwencji 2a2b2c na 5 koralików w rzędzie. Kolory kojarzące mi się ze spienionym morzem, stąd i wesoła rybka-zapięcie. A może to karpik, który uciekł z wigilijnego stołu? :)