18 listopada 2014

Jesienna czapka


Hej hej. :) Chcieliście szydełko, więc tadam! Jesienna czapka w jesiennych kolorach, prawie jak lekko oszronione liście - takie małe skojarzenie. Włóczka Magic Fine firmy YarnArt, pół na pół wełna z akrylem, szydełko w rozmiarze 3mm. Zużyłam prawie cały motek. Nitka nie była zbyt równa i trafiły się ze dwa supełki, ale szydełkowało się szybko i przyjemnie. W dotyku jest dość włochata (co widać na zdjęciach zwłaszcza na ciemnych fragmentach), ale nie przeszkadza to w noszeniu, nie gryzie. Planowałam beret, ale jakoś tak wyszło, że czapka jest dość dopasowana do mojej głowy (a może po prostu mam większy móżdżek? :D).
Chciałam zrobić jakieś przyzwoite zdjęcia, ale ani światło nie dopisuje ostatnio, ani nie mam modela, a sobie zdjęć robić nie będę. W końcu "pomogli" mi Owca i drewniany manekin ludzika, a tłem jest zwykły parapet.



Do Świąt Bożego Narodzenia zostało pięć tygodni. W galeriach handlowych choinki i inne ozdoby stoją już od bardzo dawna. Lubię taki świąteczny nastrój, ale dopiero w grudniu, bo co za dużo to.. Skończył się czas sprzedawania kostiumów na Halloween, nikt już nie kupuje zniczy na groby, to teraz sezon na prezenty! Bo przecież biznes musi się kręcić.. W momencie pisanie tego zdania w tv leci świąteczna reklama kawy Tchibo, ze śniegiem i pierniczkami w tle, jeszcze tylko kolęd brakuje.
Hmm... Tak w temacie pierniczków, chyba w tym tygodniu trzeba zabrać się za przygotowywanie ciasta na piernik staropolski. :) Najwyższa pora!


11 listopada 2014

Spinki do mankietów


Hej, hej wieczorową listopadową porą! :) Taką ładną mamy teraz pogodę, bardzo mi ona poprawia humor. :) Dla mnie zima może przyjść dopiero na Święta i pójść sobie zaraz po feriach (no bo te zarazki w powietrzu trza wymrozić i na nartach bym pojeździła, ale to wystarczy i ani dnia dłużej). Dziś widziałam, jak przy Galerii Krakowskiej szykowali lodowisko. Przy tych dzisiejszych 17'C to chyba muszą poczekać na mrożenie. :D
Zgodnie z obietnicą nadrabiam zaległości w publikowaniu moich ostatnich dzieł i innych potworków-wytworków. Jakiś miesiąc temu wykoralikowałam spinki do mankietów dla Mojego Wariata. Chciałam, aby włożył je na imprezę do dziadków, a ja żebym miała się czym chwalić przed ciotkami (potem dłuuuugo szukaliśmy krawatu pasującego do kompletu :D). Co tu dużo opisywać... wszystko widać na zdjęciach. Kryształki Swarovski Chessboard (2493) w kolorze Jet i rozmiarze 8mm oplecione koralikami Toho (Round 15, Treasure 12) Galvanized Starlight wg poradnika od Weraph. Żyłkę, którą do tej pory używałam w tego typu pracach, zastąpiłam nitką Tytan od Ariadny, całkiem dobrze spisuje się ona z tak małymi koralikami i nie rwie się bez powodu (tytanowa nazwa zobowiązuje). Przez to całe 'chessboard' spinki bardzo ładnie błyszczą się w świetle.



Teraz myślę, co następne pokazać... Koraliki, decoupage czy szydełko? :)



A tak przy okazji.. Jakiś tydzień temu mój ogród odwiedził bażant. :) Wylądował na podpórce na winorośl na wysokości ok. 180cm, dumnie prężył się i skrzeczał. Stał tam chyba z 10 minut. Dyskretnie zrobiłam mu zdjęcie przez drzwi balkonowe, przez moskitierę, bo nie chciałam go spłoszyć.
Mieliśmy też ostatnio odwiedziny żaby (ropuchy?) w domu. Tata znalazł ją na korytarzu koło drzwi od garażu. Do tej pory nie wiemy, kiedy nam wskoczyła i ile tam siedziała. :D