12 sierpnia 2014

Wakacyjnie

 

Jakie nasze morze jest chyba każdy wie. Z reguły zimne, choć zdarza się cieplejsze, bywa spokojne, a czasem rzuca falami. Taka duża i słona woda. Ale gdy się siedzi na piaszczystej plaży i tak patrzy na tą wodę, to jakoś tak milej. I tylko człowiek żałuje, że te dwa tygodnie tak szybko zleciały. :)
Nasze Ostrowo zrobiło się teraz kurortem, pełno tu rodzin z małymi dziećmi, starszych pań podróżujących stadami, młodzieży, harcerzy.. Gdy byliśmy dwa lata temu, było zdecydowanie spokojniej, a z opowieści wiem, że jeszcze wcześniej wieś świeciła pustkami.


Ten smoczek nie jest moim dziełem, ale mi się spodobał, to mu cyknęłam fotkę. :)


Gwiazda Północy, czyli najdalej wysunięte na północ miejsce w Polsce o współrzędnych 54°50′08″N 18°18′10″E.



Gdańsk jakiś taki pochmurny, złapała nas wtedy burza, jedyny deszcz w czasie całego pobytu (a prognozy w tv zapowiadały ulewy codziennie). Jarmark Dominikański trwa, pełno straganów, artystów, turystów.. jest co pooglądać i na co kasę wydać. :) Tylko ryby w knajpach dwa razy droższe niż w naszej "Cichej Norce" (flądra po 9,00zł za 100gr, a w Ostrowie po 4,00zł!!), musieliśmy się zadowolić kuponami z Subwaya.


W Gdańsku jest przecudne Muzeum Bursztynu zlokalizowane w gotycko-renesansowej Wieży Więziennej! Był to chyba główny punkt wycieczki do tego miasta. Studencka wejściówka za 5zł, a oglądania na półtorej godziny (a przynajmniej my tyle tam siedzieliśmy). Na każdym piętrze znajduje się inna wystawa. Na dole "zwyczajne kamienie", wyżej bursztynowe przedmioty sprzed setek lat, a na poddaszu przedmioty i elementy mody współczesnej.




Broszka z bursztynowej flądry z dedykacją dla mojego Wariata. :)




A to jest fragment Bursztynowej Sukienki Matki Bożej Częstochowskiej. Z daleka zachwyca, a z bliska jeszcze bardziej oszałamia swoim pięknem i detalami.


Ponownie odwiedziliśmy Hel. Tym razem nie odwiedziliśmy jednak popularnego fokarium. Udostępniony został do zwiedzania kolejny bunkier, tzw. "Makabra XX wieku". Wnętrze zaaranżowano w taki sposób, by grube mury (180cm!), efekty wizualne i dźwiękowe ukazywały zwiedzającym grozę wojny. Wchodząc tam człowiek wcale nie czuł się radosny i zrelaksowany (wręcz przeciwnie), a małe dzieci zaciągnięte przez rodziców płakały. Szczerze mówiąc kiepski pomysł na wycieczkę z kilkuletnim brzdącem, gdy dookoła było słychać wybuchy, a zwiedzając można było się natknąć np. na manekina-wisielca. "Zapraszamy do rzeźni" głosi drogowskaz przed wejściem...





Twórczo też pracowałam (jak widać decu-pudełeczko pojechało ze mną), nazbierało mi się rzeczy na jakieś 4 posty. Przynajmniej będę miała o czym pisać przez najbliższy miesiąc. :) 

Dobrze mi się tworzyło, póki szpulka z żyłką nie pękła na pół. Teraz z żyłki zrobił się poplątany wąż... Luby ratował co się dało i nawijał na inne przedmioty, ale za wiele nie zdziałał. W sumie ciekawe, że jak szpulka była w jednym kawałku, to nie było problemów z nitką, a jak pękła, to się momentalnie wszystko pomieszało...  


Dwa tygodnie minęły, a po powrocie do domu czekały na mnie na krzaczkach moje pomidorki. Na szczęście niezjedzone! :)

9 komentarzy:

  1. Świetne wakacje, wiele pięknych miejsc i widoków, super zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, ja tam 18 i 17 i 12 lat temu przeżywałam najpiękniejsze, najcudowniejsze wakacje. Tylko że wakacjowałam całe 2 miesiące. To były czasy. Ludzi wcale nie tak dużo, potem z roku na rok coraz to więcej i więcej budynków pobudowano. Teraz jakoś 2 lata temu zmodernizowano (zabezpieczono? utwardzono?) plażę. Powiedz stoi jeszcze budka ratowników - wiesz ta na palach jak ze Słonecznego Patrolu? Jeśli możesz, wklej proszę jeszcze jakieś fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa, Ceszi Norcek (już nie pamiętam jak to się pisało ale możliwe że Cechi Norcek) myśleliśmy że to oznacza Cichy Zakątek, czy coś w tym stylu. A to Cicha Norka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham polskie morze i kocham bursztyn:) Żałuję, że w tym roku nie mogłam nigdzie wyjechać:(( Ciekawa jestem już następnych robótkowych postów:) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za odpowiedź :) Możliwe, że w jednym czasie z Twoim Lubym przebywaliśmy w Ostrowie. Spytaj, czy pamięta taki namiot z piwem/ kawą/ czipsami, itp. który stał całe wakacje na plaży na przeciwko właśnie tej budy ratowników? Ja tam byłam tylko towarzysko ale znajomi pracowali.
    Ciekawa jestem nowych Twoich wytworów :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaa, no tak, nie wzięłam pod uwagę, że Twój mężczyzna zaczął jeździć do Ostrowa jako mały chłopiec. A ja już wtedy byłam dorosła :) A kamyczki do akwarium też dawno temu mój tata sobie przywoził :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również byłam w Gdańsku, muszę przyznać, że na Jarmarku było wtedy naprawdę mnóstwo osób :) Ja osobiście w tym roku odwiedziłam Jastarnię. Cicho, spokojnie i blisko do plaży :)
    Piękne zdjęcia, a pomidorki to aż mi pachną :)
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  8. wspaniałe miejsca :) ja na Jarmarku byłam ostatnio z 5 lat temu, może w przyszłym roku uda mi się tam wpaść, by nacieszyć oczy :)

    a ze szpulką nici monofilowej spotkało mnie to samo. spokojnie sobie odwijałam i nagle miałam w rękach dwie połówki, a między nimi nicianą "sprężynę". dość szybko zareagowałam i uratowałam szpulkę mocując przez środek śrubę i dokręcając ją nakrętką, póki co się sprawdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. śliczne zdjęcia i domyślam się, że pobyt nad morzem - także (morze rzeczywiście jakoś tak uspokaja). żal tych nici - żal

    OdpowiedzUsuń